poniedziałek, 13 października 2008

Pokorna prośba do Sługi Sług Bożych

W 69. rocznicę udzielenia przez Stalina bratniej pomocy Hitlerowi zwróciłem się do głowy Kościoła katolickiego z prośbą o rozważenie pewnej kwestii.

List do Benedykta XVI został przesłany na dwa adresy: bezpośrednio do Kurii Rzymskiej oraz do arcybiskupa metropolity Warszawy. Listowi wysłanemu do Watykanu (wraz z zaadresowaną do Papieża kartką pocztową z wizerunkiem rtm.Witolda Pileckiego) towarzyszyło pismo do arcybiskupa Angelo Amato – prefekta Kongregacji do Spraw Świętych i Błogosławionych. List do arcybiskupa Kazimierza Nycza, już doczekał się odpowiedzi. Osobne pismo przesłałem także na ręce arcybiskupa Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.

Oto szczegóły:

List do Benedykta XVI:










List do Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego:



Odpowiedź abpa Kazimierza Nycza:



Dopóki nie przemówił Rzym, causa non est finita.

Tym, którzy łączą się w wierze ze ś.p. Witoldem Pileckim, wolno nie tracić nadziei, że także na tym świecie, ostatnie słowo nie będzie należeć do wrogów Rotmistrza. Nie będzie należeć do jego zabójców i ich mocodawców. Nie będzie należeć do tych, którzy postać Rotmistrza skutecznie wymazali z powszechnej świadomości. Nie będzie należeć do tych, którzy nie akceptując prawdy o jego biografii, podejmują próby jej fałszowania.

Trzeba jednak podkreślić, że to, czy w zmaganiach o pamięć o Rotmistrzu zatriumfuje prawda, zależy nie tylko od Kościoła, który dla Witolda Pileckiego był Matką. Dlatego trudności dowodowe, o których wspominają przywołani przez J.E. abpa Kazimierza Nycza prawnicy – kanoniści, nie powinny odwracać naszej uwagi od istoty sprawy. Oficjalne rozpoznanie przez Kościół świętości Bohatera, jakkolwiek ogromnie cenne, nie jest przecież najważniejsze.

Dla nas - uczestników akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”, i to bez względu na to czy wierzymy, bez względu na to czy wierzymy w sposób, w jaki wierzył sam Witold Pilecki, i tak pozostaje on wzorem. O jego świętości – zadekretowanej bądź nie – decydują jego czyny. Pozostawione przez Rotmistrza dziedzictwo - świadectwo cnoty wojennej, pokory, czynnego miłosierdzia, życia rodzinnego i poświęcenia dla wspólnego dobra, powinno inspirować nasze sumienia.

Każdy – agnostyk czy wierzący – może mieć swój udział w owym budzeniu sumień. Każdy, o czym pisałem wielokrotnie (patrz poprzednie teksty), może wykonać bodaj najdrobniejszy gest. Każdy może przyczynić się do tego, aby ów Boży Posłaniec – człowiek z krwi i kości, został wydobyty z powszechnej niepamięci. Aby naprawdę wszedł do świadomości współczesnych.

Nie tylko miliarda trzystu milionów katolików.


Przed nadchodzącymi uroczystościami Wszystkich Świętych oraz Dniem Zadusznym zachęcam do lektury ulubionej książki Rotmistrza:
"O naśladowaniu Chrystusa"

.

środa, 1 października 2008

Przypomnijmy o Rotmistrzu

..nie tylko w Parlamencie Europejskim, w Krakowie, na uczelni, w szkole..

Początek września zaowocował ważnymi wydarzeniami. Dowiedzieliśmy się, którzy konkretnie polscy eurodeputowani zechcieli przyjąć zaproszenie do akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”). W dniu 1 września b.r. za sprawą wystąpienia pani poseł Hanny Foltyn-Kubickiej, projekt 25 maja jako Dnia Bohaterów Zmagań z Totalitaryzmem znalazł się w porządku obrad sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. W tej sytuacji można mieć chyba nadzieję, że w kalendarzu unijnych świąt nie zabraknie miejsca nie tylko dla ofiar totalitaryzmów, ale również dla najdzielniejszych obrońców naszego świata. Tych wszystkich, którzy walcząc w XX wieku za wolność waszą i naszą płacili wysoką, często najwyższą cenę.

Początek października to dobry moment, aby do „przypominania o Rotmistrzu” raz jeszcze zachęcić profesorów, studentów i uczniów. Wychodząc z tego założenia w pierwszej połowie września kartki z wizerunkiem Witolda Pileckiego i zaproszeniem do udziału w akcji przesłałem do rektorów i komendantów ponad siedemdziesięciu szkół wyższych w całym kraju. Wcześniej (tzn. w lipcu i sierpniu) pocztówki otrzymali dyrektorzy szkół noszących imię ś.p.Rotmistrza.

Przywołując zasadnicze cele naszej inicjatywy - 1) upowszechnienie „Raportu Witolda” z 1945 r.; 2) lobbing w sprawie superprodukcji filmowej opowiadającej losy „Ochotnika do Auschwitz”; 3) ustanowienie 25 maja święta w Unii Europejskiej - Dnia Bohaterów Zmagań z Totalitaryzmem – zaznaczyłem, że uczestnikiem akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” może być każdy. Wystarczy jedynie przeczytać – po polsku lub po angielsku - „Raport Witolda” z 1945 r., a przynajmniej fragmenty tego dokumentu, a następnie zachęcić do tego co najmniej jedną osobę. Warto w tym miejscu podkreślić, że w przypadku instytucji (nie tylko edukacyjnych), które zechciałyby uczestniczyć w naszej inicjatywie, wystarczy sama deklaracja władz oraz zobowiązanie do pomocy w realizacji pierwszego z celów akcji. "Raport Witolda", podobnie jak jego Autor, pozostaje wciąż nieznany znakomitej większości współczesnych. Wydaje się, że to właśnie środowiska akademickie dysponują potencjałem, aby pomóc zmienić ów zawstydzający stan rzeczy. Zachęcenie studentów w roku jubileuszowym do lektury „Raportu Witolda” leży przecież w zakresie możliwości polskich uczelni.

Jak wspomniałem, kartki z hasłem „Przypomnijmy o Rotmistrzu” przesłałem jedynie do ponad 70 rektorów i komendantów szkół wyższych. Nie znaczy to, abym zaproszenia nie kierował także do tych, którzy kartki z Rotmistrzem nie otrzymali. Ze względów obiektywnych do momentu gdy piszę te słowa, osobiście byłem w stanie rozesłać jedynie blisko 200 pocztówek. Nadal mam jednak nadzieję, że także przedstawiciele instytucji, które otrzymały zaproszenie w formie wirtualnej (pierwszych kilka tysięcy emaili wysłałem jeszcze w styczniu i lutym b.r.), albo ustnej, również zechcą je przyjąć. Ufam, że i wśród uczestników akcji znajdą się tacy, którzy przekażą zaproszenie nie tylko znajomym, pojedynczym osobom, ale i zaprzyjaźnionym podmiotom instytucjonalnym. Tak jak do tej pory, dostępna poniżej lista instytucji - uczestników akcji będzie na bieżąco aktualizowana.

Jak się dowiedziałem, pod koniec września pierwsza edycja kartki pocztowej z wizerunkiem Rotmistrza była na wyczerpaniu. W trzech urzędach pocztowych – w Gorlicach, Nowym Sączu i Zakopanem – w których kartka z hasłem „Przypomnijmy o Rotmistrzu” / „Let’s Reminisce About Witold Pilecki” dostępna jest w sprzedaży detalicznej, pozostały śladowe ilości egzemplarzy. I tu kolejna dobra wiadomość: w związku z dużym zainteresowaniem, w najbliższych dniach pojawi się w drugie wydanie „przypominającej o Rotmistrzu” pocztówki. Projekt autorstwa p.Leszka Zakrzewskiego tylko nieznacznie (od strony kolorystycznej) różni się od wydania pierwszego.



Cena kartki nie uległa zmianie. Wynosi ona 30 groszy za sztukę. Zamówień, z dopiskiem „Rotmistrz W.Pilecki”, można dokonywać pod adresem: Wiesław Mochnacki, P.O.Box 131, PL-33-300 Nowy Sącz 1.


Na marginesie tekstu z 13 lipca b.r., wypada odnotować odpowiedź, jaką otrzymałem na pytanie pod adresem władz samorządowych mojego miasta. Wyrażając nadzieję, że również Rada Miasta Krakowa zechce przyjąć zaproszenie i oficjalnie przystąpi do akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”, przedstawiam pismo, które otrzymałem od p.Bogusława Kośmidera, wiceprzewodniczącego Rady:



Ufam, że także przedstawiciele władz samorządowych waszych miejscowości, zechcą z zaproszenia do akcji skorzystać. Wierzę, że za sprawą pomocy, o którą prosiłem eurodeputowanych PiS i PO, doczekam się również odpowiedzi ze strony Kancelarii Prezydenta oraz Kancelarii Premiera. Kwestie poruszone przeze mnie w korespondencji z zimy i wiosny tego roku (o szczegółach można przeczytać w poprzednich tekstach) są wciąż otwarte.


Do końca roku jubileuszowego pozostało ponad 90 dni. Wbrew pozorom to dużo czasu. Tych, którzy tak jak niżej podpisany czują się osobistymi dłużnikami największego spośród zapomnianych Bohaterów, raz jeszcze zachęcam: zróbmy, co w naszej mocy, aby postać i świadectwo Witolda Pileckiego stały się choć trochę mniej nieznane. Zróbmy, co w naszej mocy, aby współczesnym Polakom, Europejczykom, mieszkańcom globalnej wioski stały się one choć trochę bliższe.

Przypomnijmy o Rotmistrzu! Przyjaciołom i krewnym. Europie i światu.

-